Co dalej z ziemią rolną?

Ustawa o kształtowaniu ustroju rolnego dotyczy działek oznaczonych w ewidencji jako działki rolne – w tym większości działek na naszych osiedlach. Od pierwszego dnia jej obowiązywania wiadomo było, że pisana na kolanie kwietniowa ustawa musi być zmodyfikowana. I pierwsza z tych modyfikacji właśnie nastąpiła. Prezydent szybko ją podpisał i zmiany obowiązują od 16 sierpnia 2016 roku. Kogo te zmiany ucieszą? 
 
Niestety wąską grupę klientów. Nowelizacja nie ułatwiła bowiem obrotu ziemią. Umożliwiła jedynie kredytowanie nabywania działek oznaczonych w ewidencji literą R. Odetchnąć mogą ci sprzedający, którzy nie rozumieli, dlaczego ich kontrahenci nie mogą uzyskać kredytu na zakup działki, położonej w mieście, mającej poniżej 3000 m.kw., przeznaczonej pod zabudowę, która nie podlegała przecież prawu pierwokupu. Działo się tak dlatego, że od 1 maja do 15 sierpnia 2016 roku przepis ustawy stanowił, że suma hipoteki na nieruchomości rolnej nie może być większa od wartości rynkowej nieruchomości na dzień ustanowienia hipoteki. Bank nie mógł się zabezpieczyć, sąd wieczystoksięgowy żądał operatów szacunkowych i w końcu nawet klienci z dużym wkladem własnym byli odsyłani z banku z kwitkiem. Banki na wszelki wypadek odmawiały bowiem wszczynania rozpatrywania wniosku o kredyt na  zakup każdej działki rolnej. Znowelizowany zapis stanowi, że wysokość hipoteki na nieruchomości rolnej określą strony umowy kredytowej: bank i jego klient. Może odblokuje to akcję kredytową.
 
Przypomnę jednak, że w dalszym ciągu zasadniczo ziemię rolną może kupić tylko rolnik. Spod ograniczeń wyłączono jedynie zabudowane działki o powierzchni do 5000 m.kw. i niezabudowane do 3000 m.kw. Pozostaje mieć nadzieję, że niefortunna ustawa zostanie w przyszłości zmieniona w znacznie szerszym zakresie. W Trybunale Konstytucyjnym są już wnioski o zbadanie zgodności przepisów ustawy ograniczającej obrót ziemią rolną z Konstytucją.

Nina Kuczyńska