Rynek warszawskich nieruchomości – obawy i nadzieje

Czym kończy się na rynku nieruchomości 2011 rok? Kto cieszy się ze zrealizowanych transakcji, a kto z niepokojem patrzy w przyszłość?

Kupujemy i budujemy, gdy mamy potrzeby i możliwości. Potrzeby są oczywiście duże, ale z ich realizacją czekamy do lepszych czasów. Ci, którzy z różnych powodów muszą sprzedać nieruchomość, zaciskają zęby, bo dobrze nie jest. Wydaje się, że to zgrzytanie zębami powodują media – to one straszą rozpadem Unii Europejskiej, osłabieniem polskiej waluty, drugą falą kryzysu. Efekt psychologiczny takich informacji powoduje, że ludzie, którzy boją się o swoją przyszłość, nie podejmują decyzji o zakupie, nie biorą kredytu, a ci mniej rozważni, którzy kredyt skłonni są wziąć, z reguły go nie otrzymują. Wszystko wskazuje na to, że z kredytami będzie jeszcze gorzej. W 2012 roku akcja kredytowa może zostać zahamowana na skutek regulacji ostrożnościowych Komisji Nadzoru Finansowego (banki będą musiały obliczać zdolność kredytową maksymalnie na 25 lat, nawet gdy kredyt będzie zaciągnięty na dłużej, a w przypadku kredytów walutowych rata nie będzie mogła przekroczyć 42% dochodów netto rodziny). Banki szukają rozwiązań tej sytuacji; przede wszystkim chcą zmobilizować klientów do oszczędzania na mieszkanie. Przykładem jest PKO BP, który reanimował książeczki mieszkaniowe (bez premii gwarancyjnej, jak za czasów PRL-u, ale oszczędności są zwolnione z podatku Belki i niższe są koszty uzyskania kredytu mieszkaniowego). Te nowe książeczki mieszkaniowe cieszą się dużym zainteresowaniem i to napawa optymizmem.

Jako pośrednik w obrocie nieruchomościami patrzę w przyszłość z ostrożnym optymizmem. Co prawda trzeci kwartał 2011 roku przyniósł dalsze spadki cen transakcyjnych, ale były one niewielkie i chyba ostrożnie mogłabym jednak powiedzieć, że w kończącym się roku było na rynku nieruchomości lepiej, niż dwa lata temu. Wierzę w pozytywne myślenie i aktywność Polaków. Myślę, że 2012 rok nie będzie oczywiście czasem dobrej koniunktury, ale będzie to czas bez zastoju i gwałtownych przecen, a zwłaszcza dla dobrych lokalizacji.